W grudniu 2019 roku, nakładem wydawnictwa CeDeWu i przy współpracy z Beesfund.com wydana została książka Pawła Lubeckiego o rynku Venture Capital. Autor poświęcił wiele miesięcy aby jak najprzystępniej wyjaśnić procesy, które są codziennością funduszy wysokiego ryzyka. Począwszy od tego skąd “VC” się wzięły, gdzie rozwijały, kończąc na tym jak ryzyko VC jest mierzone i liczone. 

Już w pierwszych tygodniach sprzedaży połowa pierwszego nakładu książki znalazłą swoich nabywców. Cieszy nas to wyjątkowo jako partnera wydania książki. Dlatego postanowiliśmy porozmawiać z Pawłem o rynku, o inwestowaniu… i przygotowaliśmy specjalny rabat, na zakup książki, aby coraz więcej osób miało okazję dowiedzieć się jak rynek funduszy wysokiego ryzyka działa.

Paweł Lubecki

KL: Zacznijmy od tego, co interesuje wszystkich… czy według ciebie jest bańka internetowa? Jeśli jest to kiedy pęknie tudzież wybuchnie? 

Paweł Lubecki: Bańki spekulacyjne są nieodłączną cechą gospodarki i na pewno obecna fala inwestycji technologicznych też znajdzie zakończenie w postaci silnej korekty czy kryzysu. Nie podejmując się przewidywania przyszłości, chciałbym wskazać na różnice między obecną falą rozwoju technologii (web 3.0), a web 1.0 końca ostatniej dekady XX w., sprowadzające się do współwystępowania większej liczby stymulatorów i stabilizatorów:

  • obecnie technologia wkracza dosłownie wszędzie (jak w sloganie a16z “software is eating the world”), co przejawia się nie tylko w segmencie B2C, najbardziej widocznym, ale także B2B – warto pamiętać, że ten ostatni segment zapewnia więcej zysków dla Bigtech niż B2C (np. AWS), a szeroki proces transformacji cyfrowej w wielu segmentach rynku jest jeszcze przed nami;
  • poprzedni cykl rozwoju technologii i skorelowanego z nią rozwoju VC zakończył się z chwilą wybuchu bańki internetowej w roku 2000. Między 1999 a 2000 NASDAQ wzrósł o 100%, a następnie do 2002 utracił dwie/trzecie od szczytu. Brak przesłanek wskazujących, że za chwilę dojdzie do powtórzenia się tej sytuacji, zważywszy, że osiągi giełdowe spółek są dość zróżnicowane (Apple vs. Amazon) a wyceny są tylko trochę powyżej średniej długoterminowej, a co więcej polityka monetarna znowu ma charakter stymulujący, a to zasadniczy czynnik w kontekście prawdopodobieństwa ewentualnej korekty;
  • pojawiają się i  umacniają nowe akceleratory innowacyjności, np. 5G, określany też jako “5G supercycle”, który pozwoli na nową falę innowacji w wielu obszarach – od zaawansowanej analityki, ML po VR, IoT; 
  • jest bardzo prawdopodobne, że nastąpi daleko idąca regulacja, a nawet podział spółek big tech (vide propozycje Warren) motywowanych ochroną danych i prywatności użytkowników. Osobiście sądzę, że wyzwoli to nową falę reorganizacji,  innowacji i realokacji aktywów finansowych;
  • struktura dezinwestycji jest inna niż 20 lat temu. Jest więcej prywatnego kapitału (liczba samych CVC wzrosła 10-krotnie od wybuchu bańki internetowej w 2000 r.) , więc ewentualny kryzys też będzie się inaczej manifestował. Będzie mniej nowych funduszy, ale za to nadal sporo środków z funduszy istniejących, choć będą ostrożniej wydawane, co przełoży się na zmniejszenie rund finansowania i ich relatywnej wyceny, ale spadek nie powinien być tak gwałtowny jak w 2000 r.;
  • innowacjom podlegają także instrumenty finansowania – różnicują się strategie funduszy, pojawił się crowdfunding – większa podaż i współwystępowanie źródeł oznacza mniejszą wrażliwość na osłabienie koniunktury giełdowej;

Nie sądzę, że powinniśmy oczekiwać wyhamowania rozwoju technologicznego w obecnej fazie, ale raczej przyspieszenia innowacji i nie uważam, że faza spadkowa nastąpi szybko.

KL: Ukazała się niedawno książka “Venture Capital”. Skąd zainteresowanie tym tematem i co robiłeś przed napisaniem książki? 

PL: Niemal całe swoje życie zawodowe związałem z obsługą transakcji na rynku kapitałowym oraz na rynku prywatnym, które to dwa rynki są silnie wzajemnie powiązane i jeden bez drugiego nie istnieje w dojrzałych gospodarkach. VC jest optymalnym instrumentem odpowiadającym na zapotrzebowanie innowacyjnego sektora technologicznego na finansowanie, którego nie są w stanie zaspokoić tradycyjne instrumenty rynku kapitałowego z uwagi na ich niedostosowanie do działania w warunkach silnej asymetrii informacji i dużej dyspersji oczekiwanych stóp zwrotu.  

Na rynkach publicznych w ostatnich 20 latach nastąpił istotny wzrost stopnia regulacji, co było naturalną konsekwencją szeregu skandali, szczególnie w czasie kryzysu 2008. To spowodowało ogromny wzrost kosztów funkcjonowania spółek publicznych, który to status jest opłacalny tylko dla dużych przedsiębiorstw (w USA o wartości od 1 mld USD). Już od połowy lat 90-tych ma miejsce odwrót od rynków publicznych, który odbywa się z korzyścią dla sektora VC i w ogóle sektora kapitału prywatnego. W ostatniej dekadzie pojawiły się innowację w postaci np. crowdfundingu, które w połączeniu z coraz większą dostępnością VC zapewne spowodują dalszą marginalizację rynków publicznych. Sam crowdfunding też czeka spora ewolucja. Przejście do VC i start-upów to naturalna konsekwencja przemian technologicznych, jak zresztą większość zjawisk w sferze gospodarczej.

KL: Przez chwilę byłeś po stronie startupu – czego najbardziej nauczyłeś się z tej “przygody”?

PL: Dalej jestem po stronie start-up’u;) Rozmawiając ze start-upowcami zauważyłem, że VC nie jest dobrze rozumianym konceptem, nie tylko w Polsce, stąd pomysł książki. Innym częstym problemem jest słaba umiejętność przełożenia koncepcji produktu czy usługi w model biznesowy, jego liczbowy opis, a także prezentacja inwestorowi. Wreszcie trudnym zadaniem, choć może nie dla wszystkich, jest ułożenie relacji właścicielskich przed przyjęciem na pokład inwestora finansowego. Po tym momencie właściwie jakakolwiek modyfikacja jest niemożliwa, a niewłaściwy system motywacyjny wbudowany w strukturę własności źle rokuje powodzeniu start-upu. 

KL: Czy jednorożec może powstać bez ingerencji/wsparcia od VC?

PL: Zapewne tak, choć ostatnie 40 lat pokazuje, że jest to trudne. Zdecydowana większość dużych amerykańskich spółek, które osiągnęły wycenę przekraczającą 1 mld USD korzystała z takiego finansowania. Na pewno Microsoft, Apple, Amazon, Facebook, Google czy Netflix. Starsze  spółki na NYSE nie korzystały z takiego finansowania, bo go jeszcze nie było. Dlaczego tak jest? VC jest finansowaniem nastawionym na szybki efekt, skalowalnym i co najważniejsze, powiązanym z systemem bodźców dla przedsiębiorcy motywującym go do osiągnięcia efektu ekonomicznego w postaci stylizowanej 30% stopy zwrotu rocznie. Ten instrument jest skrojony do przedsięwzięć technologicznych, innowacyjnych działających na rynkach cechujących się dużym wzrostem i zmiennością warunków konkurencji. 

KL: Jaką metodę wyceny polecałbyś dla firm, które idą po pierwsze finansowanie?

PL: Nie na darmo metoda wyceny Venture Capital określana jest mianem “preferred VC method”. Zawiera ona rygor polegający na konieczności sporządzenia prognoz działalności, a także przeprowadzenia przez przedsiębiorcę dogłębnych dyskusji z zarządzającym funduszem. Dokładnie tak, jak przy sprzedaży dojrzałej spółki w oparciu o prognozy, które w tym drugim przypadku są podstawą do zastosowania metody dochodowej (DCF). 

Pozostałe metody mają dużo mniejsze znaczenie ze względu na arbitralność założeń, lub też  z powodu słabego związku między metodą wyceny ocenianego przedsięwzięcia, a rzeczywistością rynku kapitałowego. Poza samą wyceną, ważny jest timing wprowadzenia funduszu VC do spółki. Moim zdaniem powinno to się odbyć w miarę późno, przy maksymalnie uprawdopodobnionej trajektorii rozwoju tak, aby cały cykl pozyskiwania poszczególnych rund finansowania prowadził do zbudowania “dużego tortu” w krótkim okresie czasu. Wracając do pytania – polecałbym dobre przygotowanie przedsiębiorcy do rozmów z funduszem w postaci rygorystycznie potraktowanego procesu planowania finansowego.

KL: Chcąc poznać spółkę nie rozmawiając z nią jake źródła przeglądasz i na jakie parametry patrzysz?

PL: Najważniejsze parametry oceny to: propozycja wartości, timing, zespół, potencjał rynku. O ile timing i potencjał rynku są możliwe do oceny, to dwóch wymienionych na początku nie da się ocenić bez pogłębionej rozmowy. Poza tym VC w przeciwieństwie do finansowania bankowego zakłada wsparcie także mentorskie zarządzających czy ekspertów funduszu dla przedsiębiorcy. A takie wsparcie zakłada stałą gotowość do dialogu. Bez niej lepiej nie szukać finansowania VC. 

KL: Do kogo jest kierowana twoja książka? Kto koniecznie powinien ją przeczytać? 

PL: To książka dla osób pragnących poznać fascynujący, rozwijający się, zmieniający się i perspektywiczny obszar finansów. Zarówno dla tych, którzy rozważają rozwój w oparciu o VC, zarówno seed, jak i expansion czy też late stage, jak i dla tych, którzy pragną dowiedzieć się, jak podejść do wyceny swojego biznesu i zestawić tę wiedzę z podejściem inwestorów VC. 



Na koniec obiecany konkurs w którym do wygrania są trzy książki Pawła. Ale zanim pytanie to dla tych, którzy nie wierzą w szczęście, a w liczby mamy rabat – 10% na zakup w księgarni CeDeWu.pl. Wystarczy podać kod: „Venture”.

A konkursu? Jakie firmy – wymieńcie proszę 3 – według was powinny zrobić emisję na Beesfundzie? Trzy osoby, których odpowiedzi najbardziej nas zaskoczą, nagrodzimy książką Pawła Lubeckiego. Odpowiedzi proszę przysyłać na [email protected]. Czekamy do 20 lutego 🙂


Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany