Panorama Racławicka to żelazny element każdej wycieczki do Wrocławia. Monumentalne dzieło Jana Styki i Wojciecha Kossaka od 120 lat przyciąga tłumy widzów. Nie będziemy się rozwodzić nad jego wartością artystyczną, bo blog dotyczy crowdfundingu, dlatego opowiem Wam historię powstania Panoramy.

Ojcami obrazu było dwóch malarzy: Wojciech Kossak i Jan Styka. O ile ten pierwszy znany jest jako wybitny artysta, o tyle Styka miał opinie raczej solidnego rzemieślnika. Miał za to głowę do interesów. Wiedział, że monumentalna scena batalistyczna to prawdziwa żyła złota. Jednak by powstała potrzebował on równie monumentalnej sumy pieniędzy. Koszt samych materiałów to 15 tys. zł reńskich, nie mówiąc już o specjalnym budynku, który był trzy razy droższy. Do tego wynagrodzenie dla twórców, w tym Kossaka, który za współpracę zainkasował 20 tys. zł. Oczywiście Styka, tak jak znaczna większość artystów, nie mógł wyłożyć pieniędzy z własnej kieszeni. Tu z pomocą przyszedł mu crowdfunding.

Styka postanowił powołać spółkę akcyjną. Zyski z emisji akcji miały pokryć sfinansowanie przedsięwzięcia. Przygotował także solidny biznesplan, z którego wynikało, że jeśli dwieście tysięcy gości wykupi bilet o wartości jednej korony, to interes się zwróci, a akcjonariusze będą mogli zacząć inkasować zyski. Pomysł artysty się powiódł i wkrótce spółka powiększyła swoje grono akcjonariuszy o 72 kolejne osoby. Warto zwrócić uwagę, że nie był to klasyczny przykład mecenatu, a konkretna inwestycja. Dlatego akcje kupowali nie tylko bogaci arystokraci, ale także bankierzy szukający dobrego sposobu na ulokowanie kapitału.

I faktycznie zrobili genialny interes. Panoramę oglądali wszyscy, od chłopskich dzieci po cesarza Franciszka Józefa. W sumie ponad milion gości zostawiło tu swoje pieniądze w niecałe pół roku.

RotundaPanoramyRaclawickiej

Z tej historii wynikają dwa bardzo ciekawe wnioski. Po pierwsze duet Kossak i Styka pokazał, że jeśli ma się dobry pomysł na biznes, to znajdziemy na niego kapitał. A crowdfunding poprzez sprzedaż akcji (jak w tym przypadku) jest prostą i skuteczną metodą poszukiwania inwestorów.

Drugi wniosek to fakt, że na sztuce można zarobić. Jeśli zaoferujemy interesującą propozycje to spokojnie znajdziemy widzów, którzy zostawią swoje pieniądze w kasie biletowej. Artyści nie są skazani na dotacje z ministerstwa by móc swobodnie tworzyć. Jeśli będą potrafili zbudować społeczność z powodzeniem mogą realizować swoje projekty dzięki crowdfundingowi.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany