Kilka dni temu prezentowaliśmy Wam wyniki badań na temat znajomości pojęcia crowdfundingu. Wynikało z nich, że tylko 1/3 polskich internautów wie czym jest finansowanie społecznościowe. Można oczywiście powiedzieć, że słaba znajomość wynika z młodości crowdfundingu. Czy aby na pewno?

Słowo „crowdfunding” zostało użyte po raz pierwszy faktycznie stosunkowo niedawno, bo w roku 2006. Odnosiło się do mechanizmu finansowania platformy służącej do tworzenia wideoblogów. Jednak sam crowdfunding jest znacznie starszy. Jego historia sięga momentu, kiedy to pierwszy przedsiębiorczy człowiek nie mając kapitału postanowił zwrócić się do społeczności o pomoc. Oto kilka przykładów z historii, o których nie mieliście pojęcia.

W 1713 roku angielski poeta Alexander Pope postanowił przetłumaczyć na swój ojczysty język „Iliadę” Homera. Jednak 15693 wierszy to sporo roboty, a Pope musiał z czegoś przecież żyć. Postanowił więc zwrócić się do swoich sympatyków, czytelników i przyjaciół o wsparcie, w zamian za które obiecał umieścić imię wspierającego w wydanej książce. Pomysł okazał się sukcesem i ponad 750 osób postanowiło podarować pisarzowi całkiem pokaźną sumę 2 gwinei za możliwość pochwalenia się dedykacją na wstępie do świeżo wydanej Iliady.

1

Parę lat później ideę Pope’a postanowił rozwinąć niemiecki pisarz Friedrich Klopstock. W jego przypadku możemy mówić o pierwszym udokumentowanych wykorzystaniu crowdfundingu w modelu przedsprzedaży. Klopstock wpadł na pomysł sprzedaży swojej nowej książki Gelehrtenrepublik (republika uczonych) w obawie przed zbyt małym zainteresowaniem niszową pozycją. O ile finansowo projekt się udał, o tyle reakcja kupujących była już mniej pozytywna. Gelehrtenrepublik okazał się być kompletnym gniotem do tego stopnia, że za dobry żart uważano wręczenie jej komuś w prezencie.

Statuę Wolności rozpoznają wszyscy, jednak tylko nieliczni potrafią ją skojarzyć z crowdfundingiem. A to właśnie dzięki niemu może ona stać tam, gdzie stoi. Ten mało poręczny prezent Stany Zjednoczone otrzymały w ramach upamiętnienia ich przyjaźni z Francuzami w 1884 roku. Jednak jak to z nieporęcznymi prezentami bywa nie miały za bardzo gdzie go postawić. Dlatego Joseph Pulitzer (ten od słynnej nagrody dla dziennikarzy) postanowił zorganizować ogólnonarodową zbiórkę na budowę wielkiego cokołu, na którym mogłaby stanąć statua rzymskiej bogini. W zamian za drobne wpłaty fundatorzy mogli otrzymać miniaturki posągu. Ponad 120 tys. amerykanów kierowanych patriotycznym uniesieniem postanowiło wesprzeć projekt zbierając 102 tys. $ – wynik całkiem niezły nawet jak na dzisiejsze realia. Dzięki temu już dwa lata później nastąpiło odsłonięcie najsłynniejszego symbolu crowdfundingu.

2

Jednak swój pełen potencjał crowdfunding osiągnął dopiero z nadejściem ery Internetu. Pierwszą akcją zbiórki społecznościowej w takiej formie jaką znamy ją dziś z popularnych serwisów przeprowadził brytyjski zespół rockowy Marillion w roku 1997. By ufundować swoje tourne po Stanach Zjednoczonych postanowili sprzedawać bilety na koncerty ze znacznym wyprzedzeniem, co pozwoliło im zebrać 60 tys. $. To imponujący wynik, biorąc pod uwagę, że był to okres królowania modemów, a wszechobecny dostęp do szerokopasmowego Internetu był historią rodem z science fiction.

Tak więc jeśli będziecie komuś opowiadać o crowdfundingu, jednak wasz rozmówca będzie podchodził sceptycznie do tematu, powiedzcie mu, że to właśnie dzięki finansowaniu społecznościowemu mamy tłumaczenie „Iliady” oraz najbardziej znany pomnik świata.

źródła:
Kickstarter
MediumDifficulty
SocialMediaWeek

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany