Branża modowa wydaje się być bardzo trudna dla młodych przedsiębiorców. Wielkie koncerny i ich sieci sklepów, które spotykamy na każdym kroku mogą odstraszyć od wchodzenia na rynek. Jednak gusta ludzkie są bardzo zmienne, a miłośnicy mody ciągle poszukują czegoś nowego. Dlatego jeśli lubicie ciuchy to może zastanówcie się nad przekształceniem pasji w biznes. Startujący w branży odzieżowej mogą znaleźć wsparcie w crowdfundingu. Dlaczego finansowanie społecznościowe i odzież tak dobrze się dogadują? Po pierwsze dzięki niemu możecie sprawdzić czy wasz pomysł na design jest dobrze odbierany przez potencjalnych klientów.

W przeciwieństwie do innych branż tu wystarczy rzucić okiem jak wygląda projekt i już wiemy, czy będziemy go chcieli czy nie. Po drugie dzięki przedsprzedażowemu modelowi nie musimy zamawiać w szwalni wielkiej partii koszulek czy spodni z zamysłem ich sprzedania. Możemy to zrobić dopiero gdy będziemy mieli popyt. Do tego dostosowujemy wielkość zamówienia dokładnie do zapotrzebowania klientów. Po trzecie i najważniejsze crowdfunding daje niesamowite możliwości promocji. Dzięki niemu nie sprzedajemy tylko produktu, ale całą naszą historię, wizję i marzenia. To wartość, której nie dostaniemy w sieciówce. A jak sprawdza się to w praktyce? Oto kilka przykładów jak moda i crowdfunding wspólnie pomogły narodzić się kilku obiecującym markom. Marin Camille i Julia Zolinsky, dwie pracownice muzeum z San Francisco postanowiły stworzyć swoją własną linię bielizny. Nie były to jednak tradycyjne rzeczy jakich pełno na wieszakach w galeriach handlowych, ale inspirowane estetyką lat 20 halki, gorsety czy pończochy. Potrzebowały na ten cel 37 tys. $, więc zgłosiły się ze swoim projektem do społeczności internetowej. W krótkim czasie udało im się zebrać wymaganą kwotę i obecnie panie przygotowują się otwarcia swojego butiku. ciuchy3 Gustin zaczynał jako mała marka ekskluzywnych dżinsów z japońskiego denimu. Jednak jej twórcy sfrustrowani problemami ze sprzedażą detaliczną postanowili zmienić model prowadzenia firmy. W tym celu zwrócili się ku crowdfundingowi. Postanowili tworzyć i sprzedawać tylko te produkty, które zamówią klienci. Dzięki temu udało im się znacznie obniżyć koszty bez kompromisów w kwestii jakości. Po spektakularnym sukcesie i zebraniu 400 tys. $ Gustin postanowił rozwinąć swój model biznesowy. Teraz prowadzą własny sklep internetowy dzięki któremu można zamówić konkretny ciuch, który zostanie wykonany specjalnie dla nas. Młodzi projektanci korzystają także z equity crowdfundingu. Przykładem jest tu twórca marki Monsieur Fox, zajmującej się produkcją ekskluzywnych męskich dodatków takich jak spinki, poszetki i krawaty. Jego obiecujący biznes w 2 tygodnie zebrał 20 tys. $, i nie zapowiada się, by na tym się skończyło. Połączenie crowdfunding plus moda sprawdza się nie tylko w przypadku sprzedaży zaprojektowanych przez siebie ciuchów, świetnie działa też w przypadku innych modeli biznesowych. W tej dziedzinie już dwa lata temu ścieżki przetarł francuski portal Menlook. Chcąc się rozwijać postanowił bez pomocy żadnej z platform zgłosić się o wsparcie do indywidualnych inwestorów. Dzięki ich wpłatom udało się zebrać ponad 5 milionów euro i dzięki temu przeprowadzić ekspansję na rynki niemiecki, brytyjski czy holenderski.

Sllkfred.com

Sllkfred.com

Nieco nowszy przykład, ale wyjątkowo ciekawy to platforma silkfred.com . Z pozoru wygląda to jak zwykły sklep online. Jedna ideą Silkfred jest udostępnianie możliwości sprzedaży młodym, obiecującym projektantom. Projekt okazał się na tyle atrakcyjny dla inwestorów, że dzięki akcji equity crowdfundingu zebrał 145 tys. funtów. Dziś Silkfred umacnia swoją pozycję na brytyjskim rynku stając się jednym z najbardziej docenianych startupów. Tak więc jeśli macie smykałkę do gustownego ubioru, a zakupy nie wywołują u was przerażenia może warto zastanowić się czy nie przekuć swojej pasji w realny biznes? Jeśli macie pomysł, to zacznijcie go realizować, pieniądze na pewno się znajdą!

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany