Nasze zainteresowanie tym napojem zaczęło się przed trzema laty w Stanach Zjednoczonych, w ośrodku Zen w Asheville. Pierwsza matka kombuczowa była prezentem od nauczycielki. Do większości wiedzy o kombuchy doszliśmy dzięki praktyce, dziś już ponad rocznej, ale też jesteśmy członkami międzynarodowego klubu producentów i możemy liczyć na ich wsparcie i doświadczenie.

Prócz kombuczy, robiliśmy i robimy w życiu inne rzeczy. Książki (Martyna Bunda - „Nieczułość”, „Kot niebieski”, architektoniczne projekty pasywnych budynków (Marcin Agopsowicz, magazyn Green2). Ale kombucza, produkowana początkowo dla znajomych, zaskakując nas samych, rozwinęła się w prężne przedsiębiorstwo. Poszliśmy za tym. Szukamy innych chętnych. Wastna jest, wedle naszej wiedzy, jedynym produktem w Polsce, cieszącym się pełną akceptacją Sanepidu. Sprostaliśmy rygorystycznym wymogom, a cały proces zajął nam około roku. Rzemieślniczy zakład, który stworzyliśmy, mieści się w Kielcach. Pracujemy uważnie i z podziwem dla natury. Bo kombuczowa rewolucja jest częścią tej większej.

Kombucha, produkowana na dużą skalę, nie jest napojem łatwym. Wiemy, jak podołać największym zamówieniom i uniknąć kłopotów – jak wybuchające niespodzianie butelki. Mamy wiernych fanów, i klientów, wracających po więcej. Są wśród nich najmodniejsze warszawskie kluby. Chcemy się rozwijać. Wyjść poza Warszawę. Bądźcie tam z nami. Zapisz się na newsletter, a jako pierwszy dowiesz się o możliwości inwestycji.