Rozmawiamy dziś z dr Andrzejem Przybyłą i Tomaszem Michałkiem, założycielami Medical Continence Centers S.A. (MCC).

Piotr Seroczyński: Inkontynencja dla wielu brzmi tajemniczo, niezrozumiale. Skąd pomysł na biznes z inkontynencją w roli głównej?

Andrzej Przybyła (AP): Wróciłem do Polski w 2016 roku. W ciągu niemal dwóch dekad zbierałem doświadczenia w Niemczech. Po drodze był m.in. doktorat na Uniwersytecie w Getyndze, a także stanowiska kierownika i ordynatora oddziału urologii i rehabilitacji urologicznej m.in. w Bawarii.

Tematyka nietrzymania moczu stała mi się szczególnie bliska w trakcie pełnienia 2-letniej kadencji szefa rehabilitacji urologicznej w strukturach niemieckiego Deutsche Rentenversicherung z siedzibą w Berlinie (red. odpowiednik ZUS), gdzie poznałem plusy i minusy tego ogromnego i skomplikowanego systemu opieki. To wszystko uświadomiło mi, że w Polsce istnieje jeszcze nisza w medycynie, która nie została przez nikogo zagospodarowana. Innymi (smutnymi) słowy, pacjenci z inkontynencją w Polsce (ponad 2 mln osób) trafiają w „czarną dziurę” systemu… Dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn.

Na początku, czyli 2-3 lata przed powrotem do Polski, usiłowałem wprowadzać ten temat w naszym kraju, co spotkało się z bardzo pozytywnym odzewem ze strony środowiska medycznego i stowarzyszeń propacjenckich. Nietrzymanie moczu przestaje być powoli tematem tabu.

Jednakże wprowadzenie prawdziwych struktur, działających w oparciu o wykwalifikowany personel, możliwe jest tylko przy bezpośrednim i osobistym zaangażowaniu, a to wymagało powrotu do kraju. Wybór współpracownika, fachowca w tej dziedzinie nie był łatwy, do czasu mojego spotkania z Tomkiem Michałkiem – człowiekiem, który od strony organizacyjnej i biznesowej, o problematyce nietrzymania moczu wie najwięcej w Polsce. W wyborze bardzo pomogły mi fantastyczne i prężnie działające organizacje pacjenckie, z którymi miałem i mam przyjemność współpracować – UroConti oraz Gladiator.

Tomasz Michałek (TM): Pojawienie się Andrzeja w Polsce zbiegło się z moimi planami na przyszłość. Zawodowo od 2002 roku zajmuję się tematem inkontynencji, wydając m.in. Kwartalnik NTM, poświęcony problemom nietrzymania moczu, czy prowadząc stronę www.ntm.pl. Przez ten czas bardzo dobrze poznałem zarówno środowisko pacjentów, jak i lekarzy specjalizujących się w tym temacie, nie tylko w Polsce. Wspólnie z nimi zrealizowałem dziesiątki projektów edukacyjnych. Zacząłem organizować duże kongresy medyczne, wydawać książki. Od wielu lat wspieram stowarzyszenie UroConti, zrzeszające pacjentów z chorobami układu moczowo-płciowego, organizując rocznie, za pośrednictwem ich oddziałów, ponad 800 godzin zajęć z elementami ćwiczeń mięśni dna miednicy.

Te działania przyniosły mi wiele satysfakcji zarówno zawodowej jak i osobistej. Nie była to jednak tylko droga usiana samymi sukcesami. Porażki wynikały zazwyczaj z niezrozumiałych konfliktów pomiędzy lekarzami. I tak, jak mogłem przyczynić się do powstania pierwszych w Polsce rekomendacji dla pielęgniarek i położnych w postępowaniu z pacjentem z NTM, tak do dzisiaj nie powstały wspólne wytyczne lekarzy rodzinnych, ginekologów, geriatrów i urologów. Przez ostatnie lata moja działalność koncentrowała się na próbach szukania takich rozwiązań, gdzie zarówno lekarze różnych specjalizacji jak i fizjoterapeuci, pielęgniarki i położne mogliby, łącząc siły, wiedzę i doświadczenie skutecznie pomagać pacjentom z inkontynencją.

Nie jest łatwo rozmawiać o sprawach intymnych publicznie. Jak sobie z tym radzić?

AP: W krajach rozwiniętych inkontynencja przestała być już tematem wstydliwym. Wystarczy spojrzeć chociażby na szeroko zakrojone akcje dla społeczeństwa, w które angażują się nawet wielkie gwiazdy Hollywood jak np. Whoopi Goldberg, Kate Winslet, Katy Perry czy Samuel L. Jackson.

Dzisiejsze społeczeństwa cechuje kult wiecznego piękna i atrakcyjności oraz sprawności, także seksualnej. Ludzie rozumieją, że na inkontynencję co prawda nie umiera się, ale skutecznie zabija ona komfort życia i normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Dlatego uświadamia się ich, że nietrzymaniu moczu można zapobiegać, a jeśli już wystąpi, to skutecznie je leczyć. W Polsce, pacjenci z inkontynencją zwlekają z pierwszą wizytą nawet 3 do 5 lat.

Liczba osób dotkniętych tym schorzeniem nieubłaganie rośnie wraz z demografią naszego społeczeństwa oraz z rosnącą liczbą zabiegów operacyjnych (macicy, przydatków, prostaty). Na szczęście świadomość zdrowotna Polaków wzrasta równie szybko.

TM: Skrót NTM (red. nietrzymanie moczu) powstał jako sposób na przełamanie bariery właśnie w tej niełatwej komunikacji. Z perspektywy czasu mogę z satysfakcją powiedzieć, że dzisiaj dużo swobodniej o tym się mówi niż jeszcze 10 czy 15 lat temu. Tym niemniej wiele jeszcze w tej kwestii jest do zrobienia. Jestem przekonany, że rozwijając MCC będziemy z każdym rokiem przełamywać bariery, jakie wciąż w naszym społeczeństwie istnieją w tej dziedzinie.

Dlaczego wybraliście crowdfunding?

TM: Od początku szukaliśmy własnej formuły uruchomienia centrum kontynencji. Mogliśmy oczywiście stosunkowo łatwo pozyskać kapitał i uruchomić kopię kolejnej prywatnej placówki medycznej, jakich w Warszawie jest wiele. Szybko doszliśmy jednak do wniosku, że nasze cele są dużo ambitniejsze. Otwieramy wzorcowe, specjalistyczne centrum medyczne zorientowane na tworzenie standardów, których w Polsce i tu być może wielu zaskoczę, również w większości krajów na świecie, jeszcze nie ma.

Chcemy ten plan zrealizować z możliwie szeroką, zaangażowaną grupą społeczną inwestorów, którzy nam zaufają i pomogą wspólnie realizować naszą ideę. Większość z nas lubi pomagać innym. Zostając akcjonariuszem MCC można pomóc sobie jak również swoim bliskim. To bardzo ważne, biorąc pod uwagę cały czas wstydliwy charakter tej dolegliwości. Ogromną inspiracją było dla nas Stowarzyszenie UroConti, działające prężnie od 10 lat w Polsce i zrzeszające dzisiaj już ponad 1000 członków w całej Polsce. Tam się o problemie NTM mówi od lat w sposób otwarty, a wymiana doświadczeń jest wręcz bezcenna.

AP: Poprzez crowdfunding chcemy dotrzeć również do młodszej części społeczeństwa, nie tylko do grupy 50+. Oferta skierowana jest zarówno dla kobiet planujących macierzyństwo, jak i tych po porodach. Trzeba pamiętać, że niemal wszystkie kobiety po porodzie chcą powrotu do pełnej sprawności i atrakcyjności, a inkontynencja jest przyczyną nie tylko wykluczenia społecznego, ale i znacznego pogorszenia życia seksualnego. Ryzyko NTM wzrasta już wraz z pierwszą ciążą.

Inną, bardzo ważną i kompletnie w Polsce zapomnianą przez system grupą są mężczyźni po operacjach prostaty, cierpiący na nietrzymanie moczu i zaburzenia erekcji. MCC będzie wzorcowym ośrodkiem także dla tych pacjentów. Dodam jeszcze tylko, że w ciągu najbliższych 10 lat, większość mężczyzn w Polsce wejdzie w wiek 45-60 lat, a co za tym idzie, szykuje się gwałtowny wzrost zachorowań na raka prostaty. Nasz system zdrowotny jest na to kompletnie nieprzygotowany.

TM: Bardzo wiele młodych osób zgłasza się do nas za pośrednictwem internetu z prośbą o pomoc dla ich bliskich. Zazwyczaj są to ich rodzice lub dziadkowie. Dzisiejsze młode pokolenie ma zdecydowanie inne spojrzenie na zdrowie. Są gotowi dużo zapłacić, ale w zamian oczekują profesjonalnej i celowanej indywidualnie usługi.

Jestem przekonany, że MCC spełni również ich oczekiwania.

Dziękuję za rozmowę!

Już niedługo będzie można zostać akcjonariuszem Medical Continence Centers S.A. i tym samym stać się członkiem projektu. Zapisz się do newslettera emisji MCC, aby znaleźć się w gronie osób które jako pierwsze dowiedzą się o starcie emisji!

Jedna odpowiedź

  1. Andrzej i Krystyna

    W pełni popieramy te działania. Przekonaliśmy się jak jak bardzo są one potrzebne. Znaleźliśmy się w pewnym momencie w tej wspomnianej tu czarnej dziurze.

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany