Firmy na polskim rynku mają obecnie dostęp do wielu form finansowania swojej bieżącej i przyszłej działalności. W zależności od tego, w jakim momencie rozwoju się znajdują, może to być dotacja, kredyt obrotowy, bądź też sprzedaż udziałów funduszowi VC. Zapominamy jednak o tym, iż kolejnym, również elastycznym sposobem na pozyskanie kapitału jest emisja obligacji korporacyjnych, której poświęcony będzie ten materiał.

Emisja obligacji kojarzy się w pierwszej kolejności z papierami, emitowany przez Skarb Państwa, w drugiej kolejności przez wielkie firmy. W dalszym ciągu świadomość tego, iż ich emisja może być wykonana również przez niewielkie firmy, które potrzebują choćby kilkuset tysięcy złotych.

Należy wiedzieć, czym dokładnie są obligacje. W kontraście do akcji, które dają nam udziały w zyskach spółki, obligacje to przede wszystkim zobowiązanie do zwrotu pożyczonego kapitału w przyszłości na określony procent. Do tego dochodzą regularne wypłaty odsetek, również w ustalonej wysokości. De facto obligacje może emitować praktycznie każda firma posiadająca osobowość prawną.

To, co przemawia za emisją obligacji korporacyjnych w stosunku do np. kredytu bankowego, jest kwestia spłaty zobowiązania. Gdy przedsiębiorstwo zaciąga kredyt, musi co miesiąc spłacać raty, a z tego względu już od samego początku ponosi koszty, a to sprawia, że musi zadbać dodatkowo o to, by przychody były również na odpowiednio wysokim poziomie. Spłata obligacji określona jest w ustalonym terminie w przyszłości, który często jest odległy nawet na kilka lat, dzięki czemu firma może w pełni wykorzystać uzyskany z jej emisji kapitał. Płatności z tytułu oprocentowania obligacji najczęściej występują raz na kwartał lub raz na pół roku, dzięki czemu jest to nieporównywalnie mniejsze obciążenie finansowe. To sprawia, że przedsiębiorstwo może skupić się przede wszystkim na rozwijaniu swojego biznesu, zamiast martwić się, czy starczy na spłatę kredytu obrotowego.

Obligacje to jak widać bardzo elastyczny instrument finansowy, których warunki emisji określa ustawa o obligacjach, będąca zdecydowanie krótszą od wszystkich innych regulacji  związanych z rynkiem kapitałowym. Z tego też względu firma, która decyduje się na ich emisję, może w swobodny sposób określać warunki spłaty, a uzyskanie zgody na emisję jest znacznie szybsze, niż przejście przez całą procedurę uzyskania kredytu inwestycyjnego w banku.

Startupy również mogą skorzystać na obligacjach

Rynek obrotu obligacjami korporacyjnymi odbywa się na powstałym w 2009 roku Catalyst, który stanowi system autoryzacji obrotu dłużnymi instrumentami finansowymi i prowadzony jest na platformach transakcyjnych GPW S.A. Inwestorów chętnych od kupna obligacji w naszym kraju nie brakuje, a rynek cały czas się rozwija i jest dostępny dla większej ilości podmiotów, niż typowy kredyt. Należy pamiętać, iż inwestorzy, są na ogół bardziej skłonni do podejmowania ryzyka i częściej angażują się kapitałowo w projekty, na które banki nie patrzą przychylnie pod kątem finansowania.

Startupy na samym początku rozwoju wolą skorzystać ze wsparcia funduszy VC lub aniołów biznesu, którzy poza samym kapitałem oferują również wsparcie merytorycznie, a także kontakty. Należy pamiętać, iż jest to inwestycja w zamian za udziały, aczkolwiek również i w takim przypadku, obligacje mogą okazać się w przyszłości bardzo pomocne. O czym mowa? Otóż środki pozyskane dzięki ich emisji mogą posłużyć do wykupienia udziałów funduszy VC, które zainwestowały w dany projekt na samym początku jego rozwoju, dzięki czemu ponownie wrócą do właścicieli.

Tolerancja na ryzyko

To bardzo ważna kwestia, która jest indywidualną sprawą każdego, kto zabiera się za inwestowanie. Lokowanie własnych oszczędności na rynku kapitałowym wiąże się z ryzykiem i o tym należy zawsze pamiętać, dlatego warto dywersyfikować swój portfel obligacji. Dzięki temu łatwiej będzie można znieść ewentualne bankructwo jednego z emitentów.

Kolejnym ważnym elementem jest fakt, iż obligacje korporacyjne mogą być zabezpieczone na udziałach, przez co w sytuacji, gdy firma nie będzie w stanie spłacić ich w terminie zapadalności, może zrekompensować to oddając w zamian część swoich udziałów. Ponadto, część emitentów obligacji stara się zmniejszyć ryzyko z inwestycją w papiery dłużne, oferując właśnie dodatkowe zabezpieczenie. Najczęściej wygląda to tak, iż wyodrębniają oni część posiadanego majątku, która w razie problemów ze spłatą obligacji, po spieniężeniu zaspokoi roszczenia ich posiadaczy.

Należy pamiętać, iż im wyższe oprocentowanie oferowane przez emitenta, tym wyższe z reguły ryzyko związane z taką inwestycją. 

2 komentarze

  1. Jakub

    Obligacje, pomimo iż są bardzo dogodną formą finansowania dla początkujących przedsiębiorstw, to nie są często wykorzystywane przez startupy jako alternatywa dla pozyskania finansowania, a wynika to chyba przede wszystkim z niskiej świadomości jak taki sposób finansowania działa i czym faktycznie są obligacje. W Polsce jest chyba tylko jeden start-up, który skorzystał z obligacji na początkowym etapie rozwoju i jest traktowany raczej jako wyjątek, a wystarczy spojrzeć na rynki zachodnie, żeby zauważyć, że obligacje są niewiele mniej popularne niż VC.
    Warto wspomnieć, że emisja obligacji daje możliwość pełnego utrzymania spółki w rękach założycieli, bez konieczności „oddawania” swojego udziału w przedsiębiorstwie, które często przeradza się w utratę kontroli – czy to wynikającą z wysokości udziału, czy ograniczeń wynikających z umowy inwestycyjnej.
    Myślę, że warto tutaj też wspomnieć o innym ciekawym instrumencie finansowym – obligacjach zamiennych na akcje, który nie musi wiązać się z koniecznością zwrotu środków, a poprzez dobrze sformułowane warunki emisji, jest idealnym instrumentem dla spółek dynamicznie rozwijających się. Spółka pozyskuje finansowanie na etapie kiedy jej wartość jest stosunkowo niska, a oddaje udziały dopiero wtedy kiedy osiągnie już znacznie większą wycenę. Tym samym finalnie założyciele tracą mniejszy udział w swojej spółce, niż przy finansowaniu udziałowym.

    Odpowiedz
    • Łukasz

      Trafny komentarz, choć start-upów, które emitują obligacje jest więcej – osobiście znam co najmniej 7, a nasza spółka przeprowadziła już 9 emisji. Wszystkie emisje było uplasowane poza rynkiem regulowanych – wbrew temu co wydaje się sugerować artykuł, obligacje można emitować poza Catalystem. Choć faktycznie obligacje to ciągle temat dla wąskiej grupy zorientowanych ludzi, o większej świadomości.

      Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany