bogowie-lukasz-palkowski-next-film-2014-001-900x581fot. Materiały prasowe

Pewnie każdy was widział ten film, w którym Jacek Braciak odpowiada czym się różni polski film wojenny od amerykańskiego (a jeśli nie, to możecie nadrobić klikając w ten link) . W polskim dwóch smutnych gości narzeka na los w brudnym okopie. W Amerykańskim ci sami goście siedzą w tym samym okopie, tylko że za nimi jedzie kolumna czołgów, latają samoloty i wybuchają bomby. Który wolelibyście zobaczyć?

I tak właśnie przez długie lata było kojarzone polskie kino – smutne, nudne, mało efektowne – jednym słowem marna rozrywka. A przecież film ma być przede wszystkim przyjemną formą spędzania wolnego czasu! Słabe produkcje to mało widzów. Mało widzów to mało sprzedanych biletów. Mało sprzedanych biletów to mało pieniędzy na kręcenie dobrych filmów. I tak koło się zamyka.

Jednak ubiegły rok 2014 przyniósł zdecydowany przełom. Nagle sale zaczęły się zapełniać widzami , a polscy reżyserzy zdobywać nagrody. Wystarczy wspomnieć takie hity jak „Bogowie”, który zobaczyło ponad dwa miliony widzów, czy „Miasto ‘44” z wynikiem 1,7 miliona. Nie tylko wyniki sprzedażowe robią wrażenie – ciągle słyszymy o kolejnych wyróżnieniach dla „Idy” (która swoją drogą zachęciła do odwiedzenia kina półtora miliona polaków) łącznie z dwoma nominacjami do Oskara. Nagle zaczęło się opłacać robić filmy! No właśnie: czy na filmach w Polsce można zarobić?

wykres1źródło: Forbes

Policzmy: film „Bogowie” kosztował 6 milionów złotych. Z każdego biletu do producenta wraca ok. 6 zł. Jeśli wiemy, że film widziało ponad dwa miliony widzów, to łatwo oszacujemy, że film zarobił drugie tyle, ile na niego wydano!
Możemy sobie wyobrazić spółkę założoną w celu produkowania filmów, w której to inwestorzy wykupują udziały. Jeśli mamy utalentowanych reżyserów, dobry scenariusz, nasza inwestycja może szybko się zwrócić.

tabelaźródło: Forbes

Przykładowy scenariusz: młody i zdolny artysta natrafia na genialny skrypt, który chciałby zrealizować. Wie już kogo obsadzić w głównych rolach, ma też kilku chętnych na włączenie się do ekipy filmowej. Niestety, żeby ruszyć ze zdjęciami potrzebuje środków. W związku z tym tworzy spółkę akcyjną, która wyprodukuje jego film. Następnie rejestruje projekt na portalu crowdfundingowym i rozpoczyna zbieranie środków.

Czym zachęcić inwestorów? Możemy zaprezentować nie tylko scenariusz, ale pochwalić się nazwiskami znanych aktorów, których obstawimy w głównych rolach. Warto też pamiętać, by zadbać o zaplecze nie tylko artystyczne, ale i biznesowe. Potencjalni udziałowcy będą chcieli mieć pewność, że ich pieniądze są dobrze zarządzane.
Co zyskujemy poza funduszami? Otóż nasz film oceniają ludzie, którzy inwestują swoje pieniądze i chcą, bo film odniósł sukces. Dzięki temu na etapie tworzenia dostajemy cały czas informacje, czy nasz projekt zmierza w dobrym czy złym kierunku.

Czy za prywatne pieniądze można robić ambitne kino? Ależ oczywiście, że tak! Jak pokazał przykład KAC WAWA 3D Polacy nie zapłacą filmowcom, którzy chcą ich traktować jak idiotów. Pieniądze jak widać zarabia się na filmach, które są dobre!

Jeśli kochacie kinematografię, chcecie pomóc utalentowanym twórcom, a przy okazji zarobić to może crowdfunding jest pomysłem dla Was?

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany