W dzisiejszych czasach trudno jest znaleźć prawdziwie niezależne media. Gazety o zasięgu ogólnopolskim najczęściej są w rękach międzynarodowych spółek medialnych. Znamiennym przykładem jest tutaj zachodni Ringier Axel Springer, który jest właścicielem takich marek jak Onet.pl, Newsweeek Polska, Forbes, Dziennik Gazeta Prawna czy Fakt. Stąd też ze świecą szukać na polskim rynku mediów, które komentują bieżące wydarzenia obiektywnie, w oderwaniu od narracji politycznej.

Niezależność oznacza bowiem samodzielność, a o tą szczególnie trudno, gdy mówimy o mediach tradycyjnych, a w szczególności prasie papierowej. Coraz mniejsze nakłady na reklamę w gazetach sprawiają, że te zaczynają znikać lub zostają przejmowane przez większe grupy mediowe, które narzucają pewną narrację z góry. Rewolucja internetowa sprawiła, że reklamodawcy skierowali swoje budżety właśnie tam, gdzie są ich odbiorcy, czyli do sieci. Obecnie rynek mobile oraz treści wideo absorbują nas coraz mocniej, pozostawiając prasę papierową jeszcze bardziej w cieniu.

44 lata New Internationalist

W obecnej rzeczywistości coraz mniej jest miejsca dla tradycyjnych gazet. Dziennikarstwo i media, które znaliśmy jeszcze 15 lat temu, straciły na znaczeniu. Pragnienie wielu mediów o dostarczaniu niezależnych, wartościowych treści pozostaje obecnie w sferze marzeń.

Właśnie z tym problemem boryka się od pewnego czasu gazeta New Internationalists, istniejąca na rynku od 1973 roku, czyli ponad 40 lat. Specjalizuje się w dziennikarstwie śledczym, jest zarazem organizacją non-profit, której głównym celem od zawsze było dostarczanie najwyższej jakości treści – chyli się obecnie ku upadkowi.

Aby zrozumieć, co tak naprawdę jest istotne, ludzie potrzebują dostępu do rzetelnej wiedzy, a nie bezwartościowych click-bait’ów. To myśl przewodnia, która stoi za akcją, New Internationalist. Magazyn od 44 lat przedstawiał złożone historie na temat otaczającego nas świata. Jednakże fake news oraz monopole mediowe skutecznie uniemożliwiają egzystencję dla dziennikarstwa najwyższej jakości.

Akcja z okazji 500 numeru magazynu

New Internationalist nadal chce pozostać szczerym, niezależnym medium, tworzonym przez ludzi, którzy posiadają wspólne wartości w swoim życiu.

Jednakże do realizacji swojej misji potrzebują po prostu pieniędzy. Zamierzają zatem zebrać £500,000 podczas największej w historii branży mediowej emisji akcji społecznościowych. Redakcja magazynu wykonała skrupulatne obliczenia, które przedstawiają się jasno. Potrzebują minimum pół miliona Funtów, aby ustabilizować swoją sytuację finansową, kupić niezbędny czas na to, by zmienić swój model biznesowy, nauczyć się zarabiać i rzeczywiście wyjść na prostą.

Dlatego wraz z pięćsetnym wydaniem swojego magazynu postanowili postawić wszystko na jedną kartę. Idą va banque, ponieważ wiedzą, że tylko zebranie tej kwoty pozwoli im zrealizować swój cel. Ich wizją jest skupienie się przede wszystkim na ludziach, tworzenie treści właśnie dla nich, nie pod dyktando wielkich koncernów mediowych, wbrew własnym przekonaniom.

New Internationalist nie próbuje kreować wizji potencjalnych zysków przed swoją społecznością, nie o to w tym projekcie chodzi. Jasno mówi, że zależy im na tym, aby przetrwać i dalej kontynuować swoją misję. Wychodzi z tym do społeczności, którą skupiał wokół siebie przez lata, a emisja akcji w formie equity crowdfundingu ma się okazać dla nich najlepszą formą do tego, aby swój cel osiągnąć.

Wielu światowej sławy dziennikarzy zachęca do wsparcia projektu, dzięki czemu w zaledwie kilka dni udało im się zebrać niemal £150,000, co stanowi 30% celu. New Internationalist wsparło do tej pory ponad pół tysiąca osób z całego świata.

Społeczność skupiona wokół magazynu, szczytna misja oraz nowoczesne narzędzia w postaci platform equity-crowdfundingowych, ponownie dają nadzieję, iż enklawa rzetelnego dziennikarstwa, jaką jest New Internationalist, dalej będzie istnieć.

Wartym do odnotowania jest fakt, iż od 2009 roku ponad 120,000 ludzi w Wielkiej Brytanii przeznaczyło więcej niż £100M na wsparcie organizacji non-profit koncentrujących się na społeczności, poprzez inwestowanie w formie equity crowdundingu.

Projekt możesz wesprzeć w tym miejscu.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany