NY-Taxis

Nie jesteśmy w stanie korzystać ze wszystkich posiadanych przedmiotów i zdolności cały czas. Może to być kanapa w salonie, samochód, zdolności majsterkowania czy nawet wolny czas. Z punktu widzenia ekonomii są to niewykorzystane zasoby, które mogłyby pracować przynosząc nam korzyści. Co jeśli wolną kanapę wynajęlibyśmy na tydzień turystom, z samochodu pozwolili korzystać sąsiadom, naprawili szefowi pralkę a w wolnym czasie wyprowadzilibyśmy psy starszej pani? Jeśli w zamian za nasze usługi otrzymamy coś w zamian to czemu nie?

Na tym właśnie polega pomysł ekonomii współdzielonej. Oczywiście nie jest to nowy pomysł, od zarania dziejów, kiedy czegoś nam brakowało szliśmy do sąsiadów po pomoc. Jednak dziś w dobie powszechnego dostępu do Internetu ekonomia współdzielona może wejść na zupełnie nowy poziom. Jak to wygląda w rzeczywistości?

Ostatnio szerokim echem odbiło się wejście na polski rynek amerykańskiej firmy Uber. Ta powstała w 2009 roku firma stworzyła aplikacje, która rzuciła wyzwanie całej branży taksówkarskiej. Mechanizm działania jest prosty. Jeśli masz samochód i wolny czas apka pomaga ci znaleźć w okolicy osobę chętną na podwózkę. Wszystko jest następnie automatycznie rozliczane. Podróżujący może przemieszczać się taniej niż tradycyjnymi taksówkami, a kierowca ma szansę dorobić kilka dodatkowych dolarów w czasie, kiedy jego auto stałoby na parkingu.

Innym przykładem ekonomii współdzielonej jest serwis Airbnb. Oferujący wynajem mieszkań, pokoi lub nawet kawałka podłogi, na której można się przespać. Zamiast wynajmować hotel możesz wynająć kanapę na kilka dni. Pomysł ten zrodził się w głowach dwóch młodych bezrobotnych, ale niezwykle pomysłowych mieszkańców San Francisco. Kiedy okazało się, że nie stać ich na zapłacenie czynszu postanowili dorobić sobie wynajmując trzy dmuchane materace dla gości corocznej konferencji Amerykańskiego Stowarzyszenia Projektantów. Stworzyli w tym celu prostą stronę internetową, dzięki której w szybkim tempie znaleźli chętnych na przespanie się za cenę 70 $ za noc. Dziś Airbnb jest firmą wartą 10 mld $, która stanowi poważne zagrożenie dla branży hotelarskiej. Podobnie jak taksówkarze w przypadku Ubera, właściciele sieci hoteli prowadzą wszelkimi możliwymi sposobami kampanię, żeby utrzymać status quo.

Można się dzielić nie tylko mieszkaniami i samochodami, ale także swoimi zdolnościami. Służy do tego serwis TaskRabbit. Łączy on ludzi oferujących swoje zdolności, od sprzątania po strojenie fortepianów z potencjalnymi klientami. System nie tylko poleca najlepszych usługodawców, ale także ubezpiecza każdą transakcję oraz weryfikuje pod kątem niekaralności wszystkich użytkowników. Dzięki temu nie musimy się obawiać, kiedy zostawimy nasze mieszkanie pod czyjąś opieką.

Ale gospodarka współdzielona to także crowdfunding. Tak jak w poprzednich przypadkach platformy crowdfundingowe dają możliwość połączenia ludzi, którzy potrzebują pomocy z tymi, którzy mogą im jej udzielić.

Gospodarka współdzielona daje niesamowite możliwości. Wykorzystuje nie tylko potencjał drzemiący w ludziach, ale także ich życzliwość i zaufanie do innych. Same firmy z branży sharing economy oferują nam tylko platformę, która pozwala nam w pełni korzystać z kapitału społecznego. Dzięki temu nie stajemy twarzą w twarz z wielką korporacją, ale ze zwykłymi ludzmi, z którymi możemy ubić uczciwy interes. To, co zaprezentowaliśmy tu, to tylko mały wycinek potencjału gospodarki współdzielonej. Może ktoś z Was ma pomysł gdzie można jeszcze skorzystać z tego fenomenu?

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany