W poniedziałek 20 marca Senat Australii zaakceptował ustawę wprowadzającą equity crowdfunding jako jedną z form pozyskiwania kapitału dla firm w tym kraju. Jest to duży przełom, po blisko 2 latach wytężonych negocjacji i konsultacji w tej sprawie.

Gdy 4 grudnia 2015 roku Rząd Australii odrzucił projekt regulacji dotyczących tak zwanego CSF (Crowd Sourced Funding), niewiele osób podchodziło optymistycznie do przyszłości equity crowdfundingu w tym kraju. Zmiany miały umożliwić inwestowanie społeczności w zamian za udziały, jednak na przełom trzeba było jeszcze poczekać. Dotyczyć to miało spółek z aktywami poniżej $5M. Dopiero w tym tygodniu udało się dogadać partii rządzącej z opozycją w tej sprawie. Sama ustawa ma wejść w życie w ciągu 6 miesięcy.

„Jesteśmy bardzo zadowoleni, szczególnie, że walczyliśmy o to już od 2015 roku. To szansa dla naszego kraju na przyciągnięcie innowacyjnych projektów z regionu i otwarcie się, na nową formę finansowania społecznościowego w postaci crowdfundingu udziałowego” – powiedziała Daniell Szetho, CEO FinTech Austalia, wiodącej organizacji, która rozwija i promuje innowacje w tym kraju.

To dopiero początek drogi

Samo zaakceptowanie ustawy przez Senat jest już dużym krokiem na przód, aczkolwiek regulacje w Australii pozostają rygorystyczne również w kwestii equity crowdfundingu. Chodzi tutaj na przykład o 5-dniowy okres, tzw. „cooling-off”, który daje możliwość zmiany decyzji inwestorowi, czyli oddania udziałów i zwrotu pieniędzy, jeśli ten zmieniłby zdanie. Daniell Szetho twierdzi, że nawet 48-godzinny cooling-off to za dużo, a idealną sytuacją byłoby wykluczenie takiej możliwości. Szczególnie, ze inwestorzy, którzy nie są zainteresowani inwestowaniem z wykorzystaniem crowdfundingu udziałowego, po prostu nie będą tego robić. Jednakże politycy nadal pozostają zdystansowani.

„Ponadto, sama możliwość wycofania zainwestowanych środków mogłaby za bardzo manipulować wynikami całej kampanii i zniekształcać jej realny wynik, biorąc pod uwagę, że już nawet po zamknięciu kampanii, część z inwestorów mogłaby zmienić zdanie.” – dodaje Szetho.

Jest jeszcze sporo do zrobienia, ponieważ sama ustawa z góry zabrania pozyskiwania jakimkolwiek zagranicznym firmom finansowania z wykorzystaniem australijskich platform do equity crowdfundingu. Dla kontrastu, sąsiad Australii, Nowa Zelandia, nie stosuje jakichkolwiek ograniczeń dla zagranicznych przedsiębiorstw jeżeli chodzi o crowdfunding udziałowy.

Regulacje także nałożone zostały również na platformy. Muszą one posiadać specjalną licencję, a także spełniać szereg wymagań wynikających z samej ustawy.

W najbliższych miesiącach, FinTech Australia będzie wytężenie pracować z prawnikami oraz przedstawicielami Rządu, aby wspólnie wyeliminować wszystkie niedoskonałości i wprowadzić niezbędne poprawki do ustawy. Najważniejsze w tym momencie jest to, że Australia w końcu dała szansę crowdfundingowi udziałowemu, a teraz trzeba cały czas pracować nad udoskonaleniem całego ekosystemu, edukacji inwestorów oraz rozwoju transparentnych platform. Obecne regulacje to dopiero pierwszy, bardzo ważny krok na drodze Australii do equity crodwfundingu.

Z pełnym projektem ustawy można zapoznać się na stronie australijskiego Rządu w tym miejscu: Link.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany