Beesfund: Czym właściwie jest Pora na pola?
Adrian Piwko (Pora na pola): Pora na pola to Internetowy targ naturalnego jedzenia. Łączymy zaufanych rolników i małych wytwórców z klientami oczekującymi lokalnej żywności o unikalnym charakterze. Świadczymy przy tym wygodną usługę dostawy do domu i cały czas zwiększamy nasz zasięg dostaw. Specjalizujemy się w świeżej żywności z organicznych upraw.

B: Dlaczego zdecydowałeś się na crowdfunding?
AP: Model finansowania społecznościowego jest alternatywą dla funduszy kapitałowych w klasycznym modelu – widzimy tu analogię do naszego modelu dystrybucji żywności, który pomija największych graczy na rynku: supermarkety, dyskonty i hurtownie.

Społecznościowe idee są nam bardzo bliskie. Jesteśmy na wczesnym etapie rozwoju, poukładaliśmy najtrudniejsze elementy działalności, jak logistyka, mamy dopracowaną, działającą usługę. Potrzebujemy jeszcze kilku usprawnień i mamy chęć oraz możliwość skalowania działalności. Liczymy na to, że crowdfunding będzie miał korzystny wpływ na rozpoznawalność marki, a osoby angażujące swój kapitał będą jednocześnie wspierać nasz rozwój poprzez korzystanie z jego oferty. Dzięki emisji akcji na portalu Beesfund dajemy możliwość, aby jednocześnie zarówno odbiorcy jak i lokalni rolnicy byli udziałowcami targu internetowego.

Naszego targu nie tworzą miejsca i loga, a ludzie. Uważam, że wielką wartość ma zbudowanie firmy, której dostawcy i odbiorcy stają się również współwłaścicielami platformy.

B: Jakie są Twoje plany dalszego rozwoju biznesu?
AP: Głównym priorytetem jest rozwój technologiczny naszej platformy. Planujemy kilka innowacyjnych rozwiązań, pozwalających na poprawienie dostępności naszej oferty. Chcemy zaproponować klientom jeszcze szerszy asortyment, co w połączeniu z zaplanowanymi działaniami marketingowymi pozwoli nam skalować e-commerce.

Zwiększenie skali działalności jest kolejnym wyzwaniem dla naszego zespołu. Nie chcemy zmieniać modelu produkcji naszych dostawców dlatego w najbliższym czasie chcemy się skupić na rozwoju sieci wytwórców, oferty lokalnej żywności.

Widzimy, że kluczem do zbudowania silnej i zarabiającej marki jest wielokanałowość sprzedaży, dlatego chcemy otworzyć pierwszy punkt stacjonarny oraz pojawiać się na targach żywności w całej Polsce. W dalszej kolejności planujemy stworzenie oferty dla branży HoReCa, produkcję wyrobów pod własną marką oraz rozwój sieci punktów stacjonarnych.

B: Jak znajdujesz rolników, z którymi chcesz współpracować?
AP: Metody są bardzo różne, mogę wymienić kilka z nich. Słucham rekomendacji innych producentów oraz klientów, odwiedzam targi stacjonarne i rozmawiam z wytwórcami, obserwuję konkursy na najlepsze produkty regionalne. Coraz większa liczba rolników sama się po prostu do nas zgłasza – dzwonią, wysyłają maile lub kontaktują się z nami poprzez nasze kanały społecznościowe. Często sami namawiamy drobnych rolników do sprzedawania plonów z ich niewielkich upraw.

W dzisiejszych czasach nawet mali producenci wiedzą, że trzeba istnieć w Internecie. My pozwalamy im bez żadnych barier finansowych (i marketingowych) docierać bezpośrednio z swoimi produktami do kilku milionów Polaków.

B: Jak sprawdzasz jakość dostawców, z którymi współpracujesz?
AP: Przed nawiązaniem współpracy odwiedzamy gospodarstwo, spotykamy się osobiście z rolnikami oraz przeprowadzamy wywiad odnośnie metody uprawy i nawożenia. Istotna dla nas jest otwartość rolnika, jeśli nie chce nas gdzieś wpuścić lub o czymś mówić, to jest to wyraźne ostrzeżenie. Dużo rzeczy można zauważyć już na pierwszy rzut oka, np. pojawianie się chwastów w uprawach to znak, że prawdopodobnie nie został zastosowany herbicyd, co jest niezbędnym warunkiem do współpracy.

Robimy również pomiar zawartości azotanów, który mówi nam o tym, czy warzywa nie były przesadnie nawożone. Rolnicy, których gospodarstwa są certyfikowane lub na etapie konwersji ekologicznej, przedstawiają nam wyniki badań laboratoryjnych, a w razie potrzeby wykonujemy własne badania. Interesują nas tylko i wyłącznie owoce i warzywa, w których nie ma pozostałości pestycydów. W trakcie współpracy regularnie odwiedzamy gospodarstwa i ponawiamy część elementów weryfikacji.

B: Czym kierujesz się przy wyborze dostawców?
AP: Najważniejsze są jakość i smak produktów, ale zwracam uwagę na wiele innych czynników. Bardzo istotny jest sam człowiek stojący za produktem – staramy się wybierać do współpracy ludzi z pasją, tych, którzy mogą mówić o swoich wyrobach godzinami, od których czuć pozytywną energię. Stawiamy na mniejszych producentów, gdyż wpisuje się to w nasze poczucie misji wsparcia wytwórców.

B: Dlaczego zakupy w Pora na pola to lepszy wybór niż tradycyjne zakupy w supermarketach?
AP: To przede wszystkim zupełnie inna jakość i inne doświadczenie. Czy myślałeś kiedyś napisać do kierownika jakiegoś supermarketu, że te zakupy są fantastyczne, produkty pyszne, a obsługa Klienta na bardzo wysokim poziomie? My bardzo często dostajemy takie wiadomości, klienci wysyłają zdjęcia, dzielą się nimi przez swoje kanały społecznościowe. Zakupy w Pora na pola to doskonałe rozwiązanie dla osób ceniących smak, jakość oraz swój czas. To również korzyść dla gospodarki – możliwość wsparcia małych wytwórców, którzy tworzą produkty w małej skali i pozostawienie pieniędzy w obiegu lokalnym. Jesteśmy platformą, która pozwala na pozbycie się pośredników, dzięki czemu jesteśmy w stanie dostarczać produkty prosto od rolnika do finalnego klienta.

B: Czy sam używasz produktów, które są sprzedawane w Twoim sklepie internetowym w Pora na pola?
AP: Oczywiście, że tak. Ostatni raz zakupy spożywcze w dyskoncie czy supermarkecie robiłem kilka lat temu. Zdecydowaną większość zawartości mojej lodówki stanowią wyroby z Pora na pola, Zdaję sobie sprawę, że na dzień dzisiejszy, ze względu na to, że kierujemy się sezonowością produktów, nie jesteśmy w stanie zapewnić Klientom pełnego asortymentu przez cały rok. Nie sprzedajemy mrożonek i produktów konserwowanych w inny niż tradycyjny sposób.

W świetle afer w przemyśle spożywczym oraz rosnącej świadomości żywieniowej i dajemy alternatywny, bezpośredni kanał dystrybucji. Zamawiając od dostawców z Pora na pola wiem wszystko o pochodzeniu produktu i mogę je jeść bez obaw.

B: Jak wpadłeś na pomysł targu internetowego?
AP: Pomysł na biznes narodził się z własnej potrzeby. Poszukując produktów spełniających moje prywatne oczekiwania, zauważyłem ograniczony dostęp do dobrej jakości żywności. Po jakimś czasie miałem już swoich sprawdzonych producentów jedzenia w różnych lokalizacjach, ale odbieranie od nich zamówień tylko dla siebie było skomplikowane, czasochłonne i kosztowne. Któregoś dnia jadąc 50 km po jajka do ulubionego rolnika pomyślałem, że ktoś powinien te jajka i wszystkie inne produkty mi przywozić do domu w jednej wygodnej paczce, a po głębszym zastanowieniu uznałem, że przecież to mogę być ja – i tak zakiełkowała myśl o powstaniu Pora Na Pola.

B: Dziękuję za rozmowę!

Niniejszy materiał ma wyłącznie charakter promocyjny i reklamowy, a rodzaj oferty publicznej nie wymaga udostępnienia prospektu emisyjnego, ani memorandum informacyjnego.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany